Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dością to publiczne zadośćuczynienie, dane Simonowi, to uczczenie prostego nauczyciela. Chciałbym, aby i moi uczniowie wzięli udział w uroczystości i sądzę, że otrzymam dla nich jeden dzień rekreacyi.
Marek, który cieszył się ze stanowiska Sebastyana, jak z własnego tryumfu, poparł myśl jego.
— Doskonale! przyprowadzimy także starą gwardyę: Salvan’a, pannę Mazeline i Mignot’a. Poświęcimy równie wspomnienie biednemu Férou, niech i jego pamięć będzie z nami... Już my sami, jak tu jesteśmy, stanowimy niezły batalion!
Wszyscy się rozśmieli, gdyż w istocie byli sami nauczyciele i nauczycielki: Klemens i Lola kierowali szkołą w Jouville; Józef i Ludwinia postanowili nigdy nie opuścić swojej szkoły w Maillebois.
Sebastyan i Sara, zajmujący z panią Aleksandrowa dawne mieszkanie Salvan’a, liczyli, iż nie wyjdą ztamtąd aż z emeryturą. Młode zaś małżeństwo, Franciszek i Teresa, mieli szkołę w Dherbecourt, w której ich rodzice zawód swój zaczęli. Franciszek, w którym połączyło się podobieństwo do Józefa i Ludwini, miał wiele cech, podobnych do dziadka swego, Marka: wysokie czoło i oczy jasne, lecz błyszczące niezaspokojoną żądzą. U Teresy piękność matki jej, Sary wy-