Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wybornie — potwierdził braciszek Fulgence — znalazłyby się podobne u nas, tak samo, jak znajdywać się powinny i tutaj.
La Bissonniere chciał stwierdzić to dokładnie.
— Ale — zapytał Simona — nie przypomina pan sobie, czyś podobny wzór nie oddał do rąk któremuś ze swych uczniów? „Kochajcie się nawzajem“, powinno to było pana uderzyć.
— Nigdy nie używano tego wzorku w mojej klasie — odpowiedział stanowczo Simon.
— Jak pan słusznie utrzymujesz, przypomniałbym sobie.
A kiedy prokurator postawił to samo pytanie braciszkowi Fulgenc’owi, ten zawahał się lekko z początku.
— Mam trzech braciszków przy sobie: brata Izydora, Łazarza i Gorgiasa i trudno mi cokolwiek stwierdzić.
Poczem, gdy milczenie nastało:
— Nie, nie, nigdy ten wzorek nie był u nas, byłby mi wpadł w oczy. Sędziowie nie napierali, okazując rezerwę i nie chąc zdradzić więcej jeszcze, ile wagi przykładali do tego papieru. Wyrazili jednak swoje zdumienie, że nie odnaleziono oddartego kawałka.
— Czy czasami — zapytał Daix — wzorki kaligraficzne nie mają na swym rogu stempla szkoły?
— Tak, czasami — odpowiedział brat Fulgence.
Ale Marek zawołał: