Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

grunt, utracony niegdyś w upadku starego świata pod tchnieniem idei nowych. Ducha tego zatem trzeba było zabić, zdobywając burżuazyę, stojącą u szczytu a obecnie zdecydowaną zdradzić swą misyę, aby zachować nieprawą władzę, z której musiałaby zdawać rachunek. Wraz z burżuazyą, powracającą na łono kościoła i lud zostanie podbity a główny wysiłek obszernego przedsięwzięcia skierowany był ku temu, aby opanować dzieci już na szkolnej ławce i zamknąć je w ciemnościach. Jeżeli Francya osiemnastego wieku stawała się Francyą Rzymu, działo się to dlatego, że zakony nauczające zagarnęły w swe szpony dzieci. Walka się zaostrzała, kościół głosił już zwycięztwo nad wiedzą, nadęty nadzieją, iż zdoła przeszkodzić nieuniknionym skutkom biegu wypadków: dojściu całego narodu do pełnej swobody.
Położenie psuje się z dniem każdym — kończył Salvan. — Wiesz pan, jak wściekła walka toczy się przeciw naszemu wychowaniu początkowemu. Ostatniej niedzieli w Beaumont, ksiądz ośmielił się głosić z ambony, ż« nauczyciele są szatani w skórze pedagogów i zawołał: „Ojcowie i matki, powinniście życzyć raczej śmierci waszym dzieciom, niż oddawać je do takiego piekła zatracenia“... Średnie wykształcenie wydane jest również na najgorszy wpływ leakcyi jezuickiej. Nie mówię o kwitnących zakładach zakonnych, jak naprzykład kolegium w Valmarie, gdzie jezuici zatruwają synów burżuzyi, przyszłych naszych oficerów, sądowników