Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nigdy nie wiedzieli godziny. Zegar ten, dodawała ze smutnym uśmiechem panna Mazeline, był obrazem miasteczka, gdzie wszystko się działo przeciw zdrowemu rozsądkowi i logice.
Najgorsza, że zwycięztwo księdza Cognasse’a odbiło się na wsi Moreux, gdzie mer Saleur, były handlarz bydłem, pod wpływem tego co się działo w Jonville’u, zląkł się o spokój swego wygodnego życia i nawrócił się do kościoła, pomimo że nie czuł wielkiej miłości dla księży. Koniec końców, koszta zgody ponosił nauczyciel, biedny zbuntowany Férou. Przyjeżdżając odprawiać mszę w Moreux, ksiądz Cognasse zuchwale korzystał ze swego zwycięztwa i upokarzał nauczyciela, a biedak, opuszczony przez mera i radę miejską, wszystko musiał znosić. Nieszczęśliwy człowiek wrzał ciągłą wściekłością, jego żywa i bogata inteligencya, rozbijając się o taką ciemnotę i złą wolę, wiodła go do krańcowych idei a nędza wzrastała. Żona upadała pod ciężarem pracy, blade, wątłe córeczki umierały z głodu. Ale chociaż wzrastające długi go pożerały, nie uległ, zawsze oporny, w wytartym do nici surducie, nietylko nie chciał prowadzić uczniów do kościoła, ale rzucał proboszczowi obelgi, gdy go spotykał w niedzielę. To też klęska wisiała nad nim, wydalenie było nieuniknionem, położenie zaś pogarszało się tem, że brakowało mu jeszcze dwóch lat do wysłużenia dziesięciolecia, do którego się zobowiązał; musiałby zatem odbywać powinność