Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/728

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uważał ich za nieudolnych, szarpanych przez mnóstwo żywiołów sprzecznych, rozjątrzonych, niezgodnych i głupich, w miarę jak byli bardziej zagrożeni. Ze wszystkich reform społecznych, które komuna zapowiedziała, nie zdołała ani jednej urzeczywistnić i był pewnym, że niepozostawi za sobą żadnego dzieła trwałego. Główną jej wadą była rywalizacya, która ją zjadała, podejrzenia trawiące, wśród których żył każdy z jej członków. Wielu z umiarkowańszych, z zaniepokojonych nie brało udziału w jej posiedzeniach. Inni działali pod naciskiem wypadków, drżeli przed dyktaturą możliwą, przyszli do tego, że pojedyncze grupy zgromadzenia rewolucyjnego tępiły się nawzajem, pod pozorem zbawienia ojczyzny. Po Cluserecie, po Dąbrowskim, Rossel stał się podejrzanym. Delescluze, mianowany komisarzem cywilnym przy wojsku, nie mógł nic zrobić, pomimo wielkiej swej władzy. I wielkie usiłowania społeczne marnowały się, ginęły wśród odosobnienia, jakie z każdą godziną się zwiększało około tych ludzi ogarniętych niemocą, zdolnych tylko do czynów rozpaczy.
W Paryżu postrach wzrastał. Paryż zrazu rozdrażniony przeciw Wersalowi, jeszcze drżący od cierpień oblężenia, odsuwał się teraz od komuny. Przymusowe rekrutowanie, dekret wcielający do wojska wszystkich mężczyzn do lat czterdziestu, rozdrażnił ludzi spokojnych i spowodował tłumną ucieczkę. Uciekano przez Saint-Denis,