Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

potyczce w Grand-Pré, to znaczy, że 4 pułk huzarów spotkał się tam zaledwie z jakimś podjazdem kawaleryjskim. Sama kolumna musiała być jeszcze daleko, może o dwa dni marszu. Myśl ta nagle go przeraziła, gdy zastanowił się nad czasem, który stracono. Przez trzy dni posunięto się tylko o dwie mile, z Contreuve do Vouziers. Dnia 25-go inne korpusy posunęły się na północ pod pozorem zebrania żywności, a teraz dnia 27 go znów wracały na południe dla stoczenia bitwy, o której nieprzyjaciel nie myślał. Wskutek tego, że brygada Bordas opuszczona w wąwozach Ardeńskich przez huzarów, sądziła że jest straconą, zatrzymano najprzód całą dywizyę, potem 7 korpus, potem całą armię, zupełnie niepotrzebnie. I Maurycy myślał o nieoszacowanej wartości każdej godziny w tym szalonym projekcie połączenia się z Bazainem; plan, który mógł wykonać tylko generał z geniuszem, z żołnierzami pewnemi z warunkiem, że nie cofnie się przed burzą, ale pójdzie naprzód przed siebie, nie uważając na przeszkody.
— Dyabli nas wezmą! — rzekł do Jana w rozpaczy.
A gdy ten roztworzył szeroko oczy nie mogąc zrozumieć o co idzie, rzekł doń półgłosem o naczelnikach:
— Są to osły raczej niż źli ludzie, to pewna, że i szczęścia nie mają. Nic nie wiedzą, nic nie przewidują, nie mają ani planu, ani myśli, ani