Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/563

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

naraził. Przyzna pani, że jest to dowodem jego wyższości. Rodzaj jego ambicyi nie jest małostkowy, co jest wielką zasługą w moich oczach. Wiem, że pani go nie lubi i jest to jedyny wzgląd dla czego nie zwierzyłem się dotąd przed panią. Lecz nie lubiąc go, pani nie chce oceniać go sprawiedliwie i w tem nie ma pani słuszności. Raz gdy włoży nogę w strzemię pojedzie on daleko, a na starość zostanie senatorem. Ostatecznie zdecydowałem się na niego, gdym się dowiedział, w jaki sposób zrobił majątek. Trzykrotnie złapał swoją żonę na gorącym uczynku i trzy razy jej przebaczył, za każdym razem zgarnąwszy po sto tysięcy franków. Jeżeli jego pobłażliwość sięga tak daleko, będzie on bardzo pożytecznym w wielu okolicznościach w Paryżu... Tak, powtarzam pani, jest to jedyny inteligentny człowiek w Plassans. Po za nim pozostaje tylko gromada głupców!
— Więc według twego zdania, kochany proboszczu, składasz pożyteczny podarek rządowi? — zapytała, śmiejąc się pani Felicya.
Ksiądz Faujas przekonał ją o tem jak najzupełniej. Zaraz nazajutrz nazwisko pana Delangre zaczęło obiegać po całem mieście. Mówiono, że nie chciał się zdecydować na postawienie swej kandydatury, lecz zgodził się wreszcie, uproszony przez przyjaciół. Opierał się przez skromność, zapewniając, że nigdy nie zajmował się polityką, wymieniając przytem nazwiska margrabiego de