Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mouret, pomimo że grał zawzięcie w pikietę, powodowany wszakże ciekawością, starał się dziś słyszeć rozmowę księdza z Martą. Gdy poszli na górę do sypialnego pokoju — rzekł:
— Więc chcecie pracować we dwoje nad poprawieniem obyczajów w Plassans? Śliczny pomysł... winszuję... zobaczymy coś ciekawego...
W trzy dni potem komitet dam-opiekunek ochronki pod wezwaniem Przenajświętszej Panny był już zebrany. Panie te wybrały Martę na przewodniczącą, ona zaś idąc za radami matki, którą tajemnie o wszystkiem zawiadamiała, ofiarowała pani Paloque urząd kasyerki. We dwie układały cyrkularze i plan administracyjny przyszłego zakładu, zaś pani de Condamin biegała po całych dniach od podprefekta do biskupa, oraz do osób wpływowych w Plassans, tłomacząc im z wdzięcznym uśmiecham cel projektowanej ochronki, zwłaszcza zaś sposób, w jaki go pojmowała i okoliczności, które „ją natchnęły tą szczęśliwą myślą“. Dało jej to sposobność ukazania znajomym wykwintnych sukien i kapeluszy, świeżo sprowadzonych z Paryża; lecz sądziła, iż powinna wszelkich używać sposobów byle zebrać jak najobfitsze składki na cel taki wzniosły i głęboko moralny. Pani Rastoil ze swej strony, opowiadała księżom, iż wreszcie zdecydowała się wprowadzić w życie projekt ułożony przez nią od dawna, dowodząc jak potężny wpływ wywrze ochronka na tysiące młodych dziewcząt w Plassans, przewidywała bowiem,