Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/680

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

różne sposoby powetowania sobie tak znacznej straty. Wiadomość o ucieczce Wiktora powzięła ona na bulwarze Bineau, dokąd chodziła bardzo często, poszukując nowych i pożytecznych wieści. Prawdopodobnie musiała już ona obmyśleć cały plan działania, gdyż oświadczyła pani Karolinie, że zajmie się poszukiwaniem Wiktora.
— Nieszczęśliwe dziecko! — biadała — niepodobna przecież pozostawić tego chłopca własnym złym instynktom... trzeba się nim zająć, aby w przyszłości nie dostał się do więzienia.
To mówiąc, małemi oczkami tonącemi w tłuszczu policzków wpatrywała się badawczo w panią Karolinę, radowała się w duchu widokiem jej wzruszenia i pocieszała nadzieją, że kiedyś, znalazłszy tego smarkacza, będzie mogła znowu wyłudzać od niej pieniądze.
— A zatem, proszę pani, ja sama się tem zajmę... W razie, gdyby pani zależało na tem, aby mieć jaką wiadomość, niechaj się pani nie trudzi chodzeniem na ulicę Maroadet, ale zajdzie do pana Buscha na ulicę Feydeau. Codziennie około czwartej popołudniu można mnie tam zastać z pewnością.
Pani Karolina prwróciła do domu nową troską przygnębiona. W istocie bowiem Méchainowa miała słuszność, utrzymując, że niepodobna przewidzieć, za głosem jakich złych instynktów pójdzie ten potwór, samopas w świat puszczony, nie mający nigdy własnego domu i prześladowany