Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/518

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ny uwiedzionej przez hrabiego de Beauvilliers, który wystawił jej weksel na dziesięć tysięcy franków, płatny w dniu dojścia jej do pełnoletności. Napróżno zwracała się do Vendôme, do swego krewnego, poborcy Fayeux, który kupił był ten rewers dla Buscha wraz z mnóstwem innych starych wierzytelności, pochodzących ze spadku po panu Charpier, kupcu zbożowym i znanym lichwiarzu. Fayeux nie mógł udzielić jej żadnych bliższych szczegółów, donosił tylko, że Leonia Cron prawdopodobnie znajduje się w służbie u pewnego komornika w Paryżu, że przed dziesięcioma laty wyjechała z Vendôme, dokąd nigdy już nie powróciła; od jej krewnych nawet niepodobna było zasięgnąć wiadomoci, albowiem wszyscy już wymarli. Méchainowej udało się do pewnego stopnia wpaść na ślad Leonii; odnalazła adres owego komornika, dowiedziała się nawet, że dziewczyna służyła następnie u jakiegoś rzeźnika, potem u jakiejś pani z półświatka, potem wreszcie u dentysty. Ale tu urywał się dalszy wątek: Leonia Cron utonęła w błocie wielkiego miasta i wyszukanie jej było rzeczą równie nie podobną, jak odnalezienie igły zgubionej w stogu siana. Napróżno zwiedzała wszystkie kantory stręczeń, oraz dość podejrzane pokoje umeblowane, nadaremnie szperała po wszystkich kałużach rozpusty, śledząc bacznie najdrobniejszy szczegół i nasłuchując ciekawie, ilekroć imię Leonii obiło się jej o uszy. I oto niespodzianie dziewczyna