Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dla powstrzymania postępowania sądowego. Gdybyś ty był słyszał, z jakiem oburzeniem zawołali oboje: „Co? mamy pożyczyć dwieście franków w obwili, gdyśmy przegrali na giełdzie dwa tysiące?... Czy ty z nas żartujesz, czy też chcesz doprowadzić nas do nędzy?...“ Nigdy jeszcze takimi ich nie widziałam... Mój Boże! a dawniej tacy byli dobrzy, tacy poczciwi dla mnie, oddaliby ostatni grosz, byle tylko sprawić mi przyjemność! Chyba Pan Bóg rozum im odebrał, bo do prawdy trzeba być szaleńcem na to, aby sobie tak dobrowolnie zatruwać stare lata, mogąc żyć spokojnie i szczęśliwie w tyra ślicznym domku i używać pieniędzy zdobytych tak ciężką pracą!
— Spodziewam się, żeś nie nalegała dłużej? — wtrącił Jordan.
— I owszem, nalegałam i wtedy dopiero zaczęli napadać na ciebie... Mówię ci wszystko, chociaż postanowiłam nie powtarzać tego, ale nie umiem nic zachować przed tobą w tajemnicy... Oświadczyli mi oboje, że mieli słuszność, przewidując, że niepodobna się utrzymać z pisywania artykułów dziennikarskich i że oboje umrzemy kiedyś z nędzy w szpitalu... Nie mogłam słuchać tego spokojnie, trzęsłam się z gniewu i chciałam już odejść, gdy niespodzianie zjawił się kapitan. Wiesz, że wujaszek zawsze najwięcej mnie kochał. Zobaczywszy go, rodzice umitygowali się trochę, tembardziej że wujaszek z tryumfującą miną zapytał ojca, czy długo jeszcze pozwoli się