Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przekonany jej prośbami, Jordan uległ wreszcie. Stanęło na tem, że Marcela pojedzie natychmiast do Batignolles, gdzie rodzice jej mieszkali i że powróci z pieniędzmi, aby Paweł mógł zapłacić dług jeszcze przed wieczorem. Gdy on wyprowadził ją na schody tak wzruszony, jak gdyby niebezpieczeństwo jakieś jej groziło, ujrzeli biegnącego z pośpiechem Hureta, który teraz nareszcie przybywał.
Wracając do sali redakcyjnej, aby dokończyć kronikę, Jordan usłyszał gniewnie podniesione głosy w gabinecie Jantrou.
Czując się potężnym, wszechwładnym panem położenia, Saccard żądał od wszystkich bezwzględnej uległości; wiedział bowiem, że wszystkich trzyma w swej mocy nadzieją zysków, oraz obawą strat w tej wielkiej gonitwie za pieniędzmi, w której oni wraz z nim udział brali.
— Ach! jesteś pan nareszcie! — zawołał, spostrzegłszy Hureta. — Przypuszczam, że siedziałeś pan tak długo w izbie po to, aby wręczyć ministrowi swój artykuł oprawny w złote ramki... Posłuchaj pan, dosyć już tych kadzideł i pochlebstw, któremi go pan obsypujesz. Czekałem tu umyślnie, aby panu powiedzieć, że powinno się to skończyć wreszcie i że odtąd będziesz pan inaczej dla nas pisywał.
Zmieszany ostrą tą wymówką, Huret spojrzał na redaktora, ale ten nie myślał stanąć w jego obronie z obawy, aby nie ściągnąć burzy na same-