Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sam daje dowód głupoty, jeżeli ojca uważa za prostego oszusta. Ale podniósłszy oczy, nie mógł się oprzeć litości na widok dwudziestopięcioletniego młodzieńca tak już zużytego i bezsilnego, że skutkiem wrodzonego skąpstwa, oraz troski o swe zdrowie nie mógł zdecydować się na żaden wydatek, ani na użycie żadnej przyjemności, dopóki zawczasu nie obliczył mogących ztąd wyniknąć strat lub zysków. Uspokojony, dumny prawie, że dobiegając już piędziesiątki, zachował dotąd prawdziwie młodzieńczy zapał i nieoględność, roześmiał się i poklepawszy syna po ramieniu, zawołał wesoło:
— No, no! chodźmy na śniadanie... Pamiętaj, mój chłopcze, że powinieneś leczyć się na ten dokuczliwy reumatyzm!
We dwa dni później, t. j. 5 października, Saccard udał się z Hamelinem i Daigremontem do regenta Lelorrain, mieszkającego przy ulicy św. Anny. Po ostatecznej naradzie spisano wreszcie akt ustanawiający: „Stowarzyszenie Banku powszechnego“ z kapitałem dwudziestupięciu milionów franków, podzielonych na piędziesiąt tysięcy akcyj, po pięćset franków każda, z których to akcyj tylko czwarta część była wymagalną do natychmiastowej wypłaty. Prawnem mieszkaniem towarzystwa obrano pałac Orviedo przy ulicy S. Lazare. Jeden egzemplarz ustawy na podstawie aktu sporządzony złożono w aktach regentalnych Lelorraina. Pomimo jesiennej pory