Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzał im w rozmowie. Ale pomimo zamkniętego okna dochodziły tu stłumione, żałosne dźwięki towarzysząc przy układach założenia wielkiej instytucyi finansowej — Banku powszechnego z kapitałem dwudziestu pięciu milionów franków, rozdzielonym na piędziesiąt tysięcy akcyj, z których każda wynosiła po pięćset franków. Postanowiono nadto, że Daigremont, Huret, Sédille, margrabia de Bohain, oraz kilku innych panów stanowić będą syndykat, który przyjmie z góry i podzieli między siebie cztery piąte akcyj, czyli czterdzieści tysięcy franków, dzięki czemu powodzenie emisyi byłoby zapewnionem. Następnie dopiero, przetrzymawszy u siebie akcye tak długo, aby się one stały rzadkością na rynku, będą mogli dowolnie podnieść ich cenę. O mało jednak wszystko nie zostało zerwanem, gdyż Daigremont zażądał premii czterechset tysięcy franków do rozłożenia na owe czterdzieści tysięcy akcyj przechodzących w ręce syndykatu, co wynosiło po dziesięć franków na akcyę. Saccard opierał się temu, twierdząc, że byłoby szaleństwem zarzynać krowę, której jeszcze nie wydojono. Początek musi być ciężkim, po cóż więc dobrowolnie utrudniać położenie. Ostatecznie musiał jednak ustąpić wobec nalegania Hureta, który z niewzruszonym spokojem dowodził, iż jest to rzecz naturalna i powszechnie przyjęta.
Pożegnali się, postanowiwszy, że nazajutrz odbędą nową naradę, na której i Hamelin miał być