z powodu nieznanej materyi wybuchowej, użytej przez Salvata do naładowania bomby. Marzeniem jego było znaleźć materyał wybuchowy znaczniejszej niż dotąd siły, którą możnaby ująć w dowolne karby i spożytkować, jako siłę poruszającą, pomocniczą i posłuszną na zawołanie człowieka. Uśmiechnąwszy się, rzekł prawie z żartobliwą ironią:
— Nie wiem, gdzie ten Salvat znalazł materyał wybuchowy do swojej bomby. Lecz pamiętaj, Wilhelmie, że jeżeli kiedykolwiek formuła tej materyi wpadnie ci w ręce, zachowaj ją i wypróbuj, bo może w niej znajdziesz najprostsze rozwiązanie wielu kwestyj, pomyśl o ile rzeczy się odmienią, gdy materyał wybuchowy tak kolosalnej siły zdoła być zastosowany chociażby do użytku domowego... Tak, przyszłość tych materyałów jest olbrzymiej doniosłości, lecz dopiero wtedy, gdy staną się dobroczynną siłą poruszającą.
Nagle uczynił zwrot znów ku Salvatowi:
— A czy wiesz, że jemu pojutrze zetną głowę?... Powiedział mi o tem jeden z moich przyjaciół z ministeryum sprawiedliwości.
Wilhelm, dotąd rozmawiający ze spokojnym uśmiechem, zawrzał gniewem, chociaż od dni kilku wiedział, że wydany wyrok śmierci będzie wykonany, pomimo spóźnionych objawów sympatyi, jakie nawet w prasie pojawiały się teraz względem nieszczęsnego Salvata.
Strona:PL Zola - Paryż. T. 2.djvu/298
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.