Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Paryż. T. 1.djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

naprzykład wiara w cuda dziejące się w Lourdes.
Franciszek spojrzał ze zdziwieniem na księdza, a ten, zrozumiawszy tego przyczynę, postanowił miarkować się w swych wyrażeniach. Pomimo to, w dalszej rozmowie z bratankiem, nie powstrzymywał wylewu swej goryczy, mówiąc o dzisiejszej intelektualnej młodzieży, którą posądzał, iż w całości jest pogrążoną w kryzysie rozpaczy i zwątpienia. Równie jak litował się nad biednym ludem roboczym, mrącym z niedostatku i nędzy, tak z pogardliwem ubolewaniem odnosił się względem uniwersyteckiej młodzieży, która wobec prawdy życia traciła odwagę i z dziecięcem kwileniem zwracała się ku przeszłości, szukając pocieszenia w kłamliwych obietnicach spirytualizmu, w mrzonkach o nieśmiertelności, o wiekuistem szczęściu, i, zamiast ukochać życie, marzyła o śmierci, egzaltując się ku pozagrobowemu bytowaniu. Nie jest-że to zbrodniczym zamachem na życie, marzyć o wyzwoleniu się z niego?... Nie jest że ohydą usunąć się od spełnienia swego zadania i przyłożenia się do ogólnego ludzkiego wysiłku?... Cóż za szalony egoizm powodował każdą taką jednostką! Każde takie ja, zamykało się tylko w sobie i chciało być środowiskiem wszystkiego, wymagając dla siebie szczęścia przez siebie i tylko dla siebie. Ach, czemuż ta młodzież nie ocknie się z pomyłki, by zwrócić się ku pięknu życia, by z samowiedzą i z od-