obszaru! Mogło więc znowu urodzić się dziecko, żywność była już dlań, gotową, na chleb powszedni dla niego rosło już zboże. A skoro ukończono melioracye, ujęto resztę źródeł, wydrenowano i zorano ziemię, cała ta wielka zielona przestrzeń, obiecująca jak okiem zasięgnąć bogate żniwo, przedstawiała następnej wiosny wspaniały widok. Była to zapłata za wszystkie łzy, za wszystkie troski i zgryzoty ciężkich dni początkowej pracy.
W parze z przysparzaniem dobytku przez Mateusza szły w ciągu tych dwóch lat porody Maryanny. Była ona nietylko dobrą gospodynią, pomocną w gospodarstwie, prowadzącą rachunki, zarządzającą domem, lecz oraz pełną wdzięku i ubóstwianą żoną, którą boska żądza zapładniała była matką, która urodziwszy dziecko i wykarmiwszy je, stawała się jego wychowawczynią i nauczycielką, dającą mu jeszcze swój rozum i serce. Zdatna matka i zdatna wychowawczyni — mawiał Boutan, uśmiechając się słodko. Wydać wiele dzieci na świat, to tylko właściwość fizyologiczna, którą wiele posiada kobiet; szczęśliwe są dopiero te kobiety, którym zdrowe warunki moralne pozwalają dzieci dobrze wychować. Wesoła i pełna skromności, dumną była z tego, że prowadziła swe dzieci tak, iż otrzymywała od nich wszystko słodyczą i wrodzonym swym wdziękiem. Wystarczało dla nich zadowolenie matki, tem ona nakazywała im posłuszeństwo
Strona:PL Zola - Płodność.djvu/654
Wygląd
Ta strona została skorygowana.