Strona:PL Zola - Płodność.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sobą pociąga połóg odbywany w domu. Dotychczasowo miałam tylko jedną córkę i chociaż ma przeszło dwa lata, pozostawiliśmy ją na wsi, u mamki. Obecnie trzeba będzie ją odebrać, by tam wyprawić dziecko, które się urodzi,.. Ach mój Boże!.. ileż to wydatków!.. ile pieniędzy ucieka w ten sposób!
Lecz rozmowa ich przerwała się, bo obie się zwróciły ku drzwiom, przez które weszła zawoalowana dama, wprowadzona przez służącą. Mateusz chciał wyjść w obawie, że zbyt długo będzie musiał czekać, więc wstał, ale plecami będąc odwróconym od strony pokoju, poznał w lustrze panią Morange. Po chwilowem wahania się, uległ ciekawości i pozostał, dalej, niby wczytując się w dziennik, lecz w rzeczywistości silnie zaintrygowny czarnym ubiorem i gęstą woalką ładnej Waleryi. Nie mogła go widzieć, on zaś z boku patrząc w lustro, dostrzegał najlżejsze jej poruszenia.
— Zdecydowałam się odbyć połóg u pani Bourdieu, mówiła znów żona urzędnika, bo przysięgłam sobie nie wracać po raz drugi do akuszerki, u której się urodziła moja córeczka. Zbyt wiele paskudnych rzeczy u niej widziałam a przytem było tam brudno nie do zniesienia.
— A cóż to za jedna?.. jak się nazywa?.,. dopytywała się chora.
— To występna kobieta, zbrodniarka, któraby powinna gnić w więzieniu. Pani nie może sobie