Strona:PL Zola - Płodność.djvu/1052

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

swemu serca, bez wdawania się w sądy, jak gdyby nie brał na siebie zbyt ciężkiego dlań obowiązku wydania wyroku. Skoro teraz zawiadomionym zostanie Mateusz, we dwóch będą mogli łatwiej już powziąć jakąś decyzyę stanowczą. I kończył prosząc go po prostu tylko, aby przybył jutro, nie przed szóstą jednak, ponieważ chciałby poznać pierwej Aleksandra, wiedzieć już jak się odbędzie to spotkanie i czego Konstancya będzie od niego wymagać.
Noc następna i dzień jutrzejszy musiały dlań być ekropne. Odźwierna opowiadała później, że lokatorzy czwartego piętra przez całą noc słyszeli pod sobą kroki Morange’a. Drzwi zamykały się u niego bezustannie, to otwierały znowu, przesuwał meble, jak gdyby zamierzał się wyprowadzać. Zdawało im się nawet, że posłyszeli kilkakrotnie jakieś krzyki, łkania, monolog waryata, zwracającego się do widm jakichś, jakieś modlitwy, ceremonie religijne pobożnego, co odprawia modły do jakichś zmarłych.
I za dnia w fabryce wszystkim podpadły objawy jakiegoś okropnego rozstroju rachmistrza; widocznem było, że umysł jego zaćmiewał się ostatecznie, wzrok miał zmącony, nieprzytomny; staczała się w nim widocznie ciężka jakaś wewnętrzna walka; po dziesięć razy bez najmniejszej potrzeby schodził na dół do fabryki, zatrzymywał się długo przed puszczonemi w ruch maszynami, powracał znowu do rachunków z twarzą bez-