Strona:PL Zola - Płodność.djvu/1009

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

to co rozsądne koniec końcem zawsze spełnić się musi.
Ponownie minął miesiąc. Potem pewnego dżdżystego ranka w październiku, znaleziono starą Lepailleurową powieszoną w stajni młyna. Byli w Janviile ludzie, którzy opowiadali sobie, że to sam Lepailleur ją tam obwiesił. Prawdą było, że od śmierci Antoniego, pojawiły się u niej widoczne oznaki melancholii. Z drugiej strony pożycie małżeństwa stało się nie do zniesienia, mąż i żona codziennie czynili sobie wyrzuty, jedno na drugiego zwalało winę śmierci syna i ucieczki córki, wściekli wzajem na siebie jak dwoje zwierząt dzikich, osamotnionych, posadzonych w jednej klatce. Dziwiono się tylko, że kobieta tak twarda, tak skąpa mogła chcieć porzucić życie, nie zabierając z sobą swego mienia.
Jak tylko dowiedziała się o śmierci matki, Teresa conajśpieszniej podążyła i zajęła napowrót przy ojcu swe miejsce, skruszona, pełna żalu, nie chcąc, by został osamotnionym tak okropnie w tej podwójnej swojej żałobie.
Pierwsze chwile straszne były dla niej w towarzystwie tego brutala, rozjątrzonego tem, co nazywał swoim brakiem szczęścia. Ale była to dziwnie odważna dziewczyna, odważna, szybko się decydująca i stanowcza. To też w kilka tygodni później skłoniła go już, że zezwolił na jej małżeństwo z Grzegorzem, to jedynie rozsądne rozwiązanie całej sprawy, jak mówił Mateusz.