Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

charakter skromny a poważny, obliczony na skoncentrowanie całego przepychu światła na stół jadalny.
I w tej chwili istotnie, pośród szerokiego perskiego dywanu ciemnej barwy, który głuszył odgłos kroków, pod rażącem, trzeźwem światłem żyrandola, stół, otoczony krzesłami, których czarne poręcze o złotej listewce, ujmowały go w ramę ciemnej linii, wyglądał na jakiś ołtarz wspaniały, jakąś gorejącą blaskami kaplicę, gdzie na olśniewającej białości obrusie migotały, jasnem łamiąc się światłem, drogie kryształy i połyskujące srebra. Po za rzeźbionemi poręczami krzeseł, w niepewnym cieniu, zaledwie spostrzegało się boazerye ścian, wielki nizki kredens i draperye spływające aksamitu. Z konieczności oczy zwracały się napowrót do tego stołu olśniewającego blaskiem. Zachwycająca zastawa z matowego srebra, której cyzelowania połyskiwały, zajmowała sam środek stołu; była to gromada faunów, porywających nimfy; po nad tą grupą z szerokiego rogu wychodził olbrzymi bukiet z żywych kwiatów, spływający w dół pojedynczemi gałązkami. Po obu końcach stołu wazony zawierały również wielkie wiązanki kwiatów, dwa kandelabry, dostosowane do środkowej grupy, których podstawę tworzył uciekający satyr, co unosił na jednem ramieniu wyprężoną kobietę a w drugiem niósł kaganiec o dziesięciu płomieniach dodawały jeszcze blask swych świec do promieniejącego blasku środkowego żyrandola. Między