Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/968

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na jego ustach były złożone; gorycz żółci poiła jej wielkie pragnienie. Konanie Jezusa trwało trzy godziny, lecz skon nie zwolniał jej zarówną szybkością; ta odnowicielka odkupienia grzechów cudzych ceną własnej katuszy, umierała przeciągiem konaniem. Cierpieniem swojem chciała zmniejszyć cierpienia żyjących. Gdy kości jej trzeszczały, z przerażenia nad katuszą, wyrywał się z ust jej jęk mimowolny, lecz zaraz powstrzymany i przez nią samą karcony. „O cierpię, o jak straszliwie cierpię! Lecz jakże jestem szczęśliwa z tego nadmiernego cierpienia!“ Czyż są słowa straszliwszego i głębszego pesymizmu?... Szczęśliwą jest, cierpiąc! O Panie, racz nas oświecić, dlaczego cierpimy? W jakimże celu nieznanym i znaczenia mieć niemogącym?... Po cóż to bezpotrzebne okrucieństwo? Po co to oburzające wychwalanie cierpienia? Po cóż ono? Kiedy z piersi każdej ludzkiej istoty tchnie najwyższa ządza zdrowia i szczęśliwości.
Pośród męczarni trapiących jej ciało, Bernadetta, będąca już nowicyuszką zakonu i jako taka nosząca miano siostry Maryi-Bernardy, złożyła teraz ostatnie swe śluby zakonne, dnia 22 września 1878 r. Dwadzieścia lat już minęło od chwili, gdy Przenajświętsza Panna nawiedziła swoją wybrankę i zwiastowała jej swą wolę, jak niegdyś anioł nawiedził ją samą i zwiastował jej wolę nieba. Przenajświętsza Panna uczyniła swą wybranką ubożuchną i skromną dziewecz-