Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gotowa więc jest przynieść cośkolwiek ze swoich zapasów żywności. Już wychodząc z wagonu, uspakajała siostrę Hyacyntę, że jeżeli tylko spotka siostrę Klarę, powie jej, aby się śpieszyła. Zaledwie uszła kilkanaście kroków, odwróciła się raptownie, ukazując ręką śpieszącą ku wagonowi siostrę Klarę.
Wychylona przez drzwiczki, siostra Hyacynta wołała pośpiesznie:
— Śpiesz, siostro! śpiesz... A gdzież ojciec Massias?...
— Niema go.
— Jakto: niema?
— Nie prędko się o tem dowiedziałam, bo ruszać się nie można, taki ścisk ludzi jest wszędzie. Lecz nareszcie dotarłam, gdzie trzeba, i tam mi powiedziano, że ojciec Massias wyszedł z dworca ku miastu.
I opowiedziała szczegółowo co jej mówiono, że ojciec Massias miał naznaczone widzenie się w Poitiers z proboszczem kościoła Sainte Radegonde.
W latach poprzednich, pociągi wiozące pielgrzymujących, zatrzymywały się całą dobę w Poitiers. Chorych umieszczano w szpitalu miejskim a wszyscy mogący iść o własnych siłach, dążyli do kościoła świętej Radegundy. W tym roku plan podróży został zmieniony i pociąg zatrzymywał się tylko na półgodzinny wypoczynek w Poitiers, dążąc pośpiesznie wprost do Lourdes. Skut-