Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/685

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szy słowa, wrócił spokojnie na zajmowane poprzednio miejsce.
— Obecny wypadek nie daje się objaśnić na drodze naukowej — mówił w dalszym ciągu doktór Bonamy. — Zaznaczyć to, jest moim obowiązkiem. Dodać również winienem, iż nie napotykamy u chorych tutaj dostępujących uzdrowienia, połowicznego lub częściowego polepszenia, lecz zdrowie wraca im całkowicie i raptownie... Panna de Guersaint stanowi tego charakterystyczny przykład. Oczy jej nabrały blasku, cerę ma teraz różową a cała jej postać tchnie wesołością i życiem. Odrestaurowanie tkanek będzie miało miejsce nie tak gwałtownie; lecz teraz już można powiedzieć, iż odrodziła się na nowo... Księże Piotrze, ty, który widujesz często pannę de Guersaint, powiedz nam, czy nie jesteś zadziwiony nadzwyczajną przemianą, jaką w niej widzisz?...
Piotr wyjąkał z trudnością:
— To prawda, prawda...
Rzeczywiście, Marya wydawała mu się teraz silną, z policzkami pełnemi i kwitnącemi rumieńcem. Lecz wszystko co widział, było tylko ziszczeniem się przepowiedni doktora Beauclair, który go uprzedził, iż w chwili nagłego odzyskania zdrowia, chora powstanie o własnych siłach, jakby naraz wstąpiło w nią życie, zawezwane ockniętą wolą, pod naciskiem silnego wrażenia.