i nazwisko Maryi, zażądał od sekretarzy papierów do niej się odnoszących. Chwiała się ona jeszcze na niewprawnych w chodzenie nogach, doktór przeto podsunął jej fotel, zachęcając, by usiadła.
— O nie, nie chcę siadać, zbyt jestem szczęśliwa z odnalezienia nóg, których od tak dawna nie mogłam używać!...
Piotr obejrzał się po sali, szukając doktora Chassaigne i żałował, iż go tu nie było. Stanął na boku; w oczekiwaniu, gdy przewracano szuflady zapchane szpargałami, nie mogąc znaleźć papierów odnoszących się do choroby Maryi.
— Jakim sposobem mogły się zarzucić?... Marya de Guersaint, Marya de Guersaint — powtarzał doktór Bonamy, pewien jestem, że znam to nazwisko, widziałem te papiery.
Wreszcie stary Raboin znalazł je; pomieszczenemi zostały pod niewłaściwą literę alfabetu. Gdy doktór Bonamy przeczytał opis choroby Maryi, podpisany dwoma nazwiskami znakomitości paryzkiego świata medycznego, wpadł w zapał niepomierny i z uniesieniem zaczął mówić do lekarzy, obecnych w sali:
— Mamy przed sobą niezwykle interesujący wypadek.. Proszę, niechaj panowie zechcą słuchać uważnie.. Panna de Guersaint, którą mamy przed sobą, była dotkniętą ciężką dolegliwością mlecza pacierzowego. Nie można mieć w tym względzie najmniejszej wątpliwości, bo
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/679
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.