wiek kuracyi, za pomocą środków leczniczych, chorzy bowiem tutaj przyjeżdżający, oczekują powrotu zdrowia jedynie za pośrednictwem nieba, uzdrowienie spływa na nich raptownie, cudem; zaledwie rozdał chorym trochę opium, chcąc przynieść ulgę zbyt gwałtownym ich bólom. Z osłupieniem prawdziwem, patrzał na wizytę doktora Bonamy w szpitalu. Towarzyszył mu w przechadzce po salach szpitalnych; doktór Bonamy nie badał i nie pytał się chorych, interesując się wyłącznie tymi, którzy, uzdrowienie swe znalazłszy przy źródle w grocie, pośpieszyli się stawić w biurze doktora, prosząc o wydanie im przynależnego, stwierdzającego i poświadczającego dokumentu.
Jedna z chorych w sali świętej Honoraty dotkniętą była trzema chorobami; dotychczas N. Panna uleczyła ją tylko z jednej dolegliwości, doktór Bonamy nie dziwił się i spokojnie utrzymywał, że jest to dopiero początek uzdrowienia, które niezawodnie odtąd rozwijać się będzie aż do zupełnego odzyskania zdrowia. Czyż to chwilowe polepszenie, nie było widoczną łaską nieba? Co zaś niebo rozpoczęło, tego niewątpliwie dopełni. W mowie jego powtarzały się wciąż słowa: „jest początek polepszenia, teraz trzeba tylko trochę cierpliwości“.
Doktór Bonamy lękał się dam szpitalnych i wymijał je o ile możności, one zaś, korzystając z jego obecności w sali, pragnęły mu przedstawić i pole-
Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/589
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.