Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/563

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bernadetty i miewanych przez nią widzeń; był niedowierzający, badał ją i żądał dowodów. Zczasem dopiero, gdy prąd nowej wiary stał się tak silnym, iż znosił wszystkie przeszkody, dał się i on unieść i przekonać; na zmianę jego poglądów wpłynęła przeważnie jego miłość dla ludu prostego i uciemiężonego, oraz oficyalna pogróżka, strasząca Bernadettę więzieniem; gdy władze cywilne prześladować poczęły tę jedną z owieczek, powierzonych jego straży, ocknęło się w nim czułe serce pasterza i bronić jej począł z młodzieńczą żarliwością w imię sprawiedliwości. Poznawszy Bernadettę bliżej, dał się pociągnąć czarowi, który ją opromieniał; odczuł jej szczerość i prostotę, zaczął wierzyć w nią ślepo i pokochał ją, jak wszyscy kochali. Dla czegoż miał powątpiewać w możność cudu, kiedy istnieje on zapisany i uznany na każdej karcie ksiąg świętych? Nie jemu, prostemu słudze bożemu, należy sprawę tę rozsądzać, dość był już ostrożny, czyż wolno mu pozostawać nieufnym, wobec ogólnej wiary, wobec tych tłumów, korzących się i modlących... On że jeden ma przeczyć i w poprzek drogi stawać kościołowi, zagradzając mu możność do nowego tryumfu?... Postanowił zatem nie gwałcić dalej natury swojej, lecz dać jej folgę zupełną, bo tylko w ten sposób znajdzie zadowolenie; czuł on w sobie siłę niezwykłą, chęć kierowania i władania owieczkami swojemi, a kiedyż lepszą znajdzie ku temu sposobność, on, co