Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

knących świeżego tchnienia i miłosierdzia dla swej niedoli.
Rozległ się donośny i przeciągły świst maszyny, dech jej dobiegł do uszów podróżnych a siostra Hyacynta wstała, by wyrzec:
— Zmówmy teraz pobożnie „Magnificat“, moje dzieci!