Strona:PL Zola - Kartka miłości.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wieczory spędzał przy niej. Ze swej strony ksiądz przychodził co dni parę. Zatrzymywała ich, jak mogła najdłużej i gniewała się, kiedy widziała, że biorą za kapelusze. Teraz już bała się pozostać sama z matką i doktorem; chciałaby mieć zawsze gości, że by ich rozłączali. Często, bez żadnego powodu wołała Rozalię. Kiedy byli sami nie spuszczała z nich oka, śledziła ich we wszystkich kątach pokoju. Bladła, jeżeli ręce ich spotkały się. Jeżeli przemówili do siebie po cichu, podniosła się i rozgniewana chciała wiedzieć, co powiedzieli. Nie ścierpiała tego nawet, kiedy suknia jej matki dotykała na dywanie nogi doktora. Nie mogli zbliżyć się do siebie, ani spojrzeć jedno na drugie, by Joanna nie drżała natychmiast. Zbolałe jej ciałko, cała istotka niewinna i schorowana, tak nadzwyczajnie draźliwą się stała, że nagle odwracała się, kiedy poczuła, że za jej plecami uśmiechnęli się do siebie. Czuła, kiedy się którego dnia więcej kochali, czuła w powietrzu, które od nich do niej się dostawało; w dnie te była więcej ponurą, cierpiała jak cierpią kobiety nerwowe, za zbliżeniem się gwałtownej burzy.
Wszyscy uważali Joannę za uratowaną. Helena sama powoli nabierała przekonania tego. To też paroksyzmy te zaczęła wreszcie uważać za kaprysy rozpieszczonego dziecka, nie mające znaczenia. Po sześciu tygodniach niepokoju i obawy, potrzebowała żyć nareszcie. Córka jej mogła teraz obywać się bez jej starań, miała więc chwile swobodne, a chwile te były odpoczynkiem i rozkoszą dla niej, co tak długo sama nie wiedziała o sobie, czy żyje nawet. Przetrząsała szuflady, cieszyła się, odnajdując zapomniane przedmioty, zajmowała się rozmaitemi małemi robotami, a to by wrócić do dawnych szczęśliwych dni życia codziennego. W tym powrocie miłość jej wzrastała, Henryk był jak gdyby nagrodą za tyle przebytych cierpień. W głębi pokoju tego czuli się po za światem całym, zepominali o wszelkiej przeszkodzie. Nic już ich nie rozdzielało, nic tylko to dziecko, które miłość ich tak poruszała.