Strona:PL Zola - Dzieło.djvu/402

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zapory, innego ciała, którego zimno już dotykało ich zlekka czasami, w dni niektóre, od samego tak namiętnego początku ich stosunku. Nigdy już dziś nie przenikną się wzajem. Było tam coś niedającego się naprawić, jakiś wyłom, jakaś próżnia, która się wytworzyła. Małżonka ujęła wartości kochance, ta formalność małżeństwa, zdało się, ostatecznie zabiła miłość.