Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

serc dostęp uczuciom miłości. To też w czarownem zakłopotaniu nie wiedzieli, jak do siebie przemówić; kilka minut upłynęło zanim zdołali wymieniać kilka obojętnych wyrazów. Ale potem odtajały ich serca.
W rozmowie tej wszystko uregulowano. Joanna, której żałoba jeszcze się nie skończyła, chciała ślub odwlec o kilka miesięcy. Jerzy poddał się jej woli. Był szczęśliwy, gdy usłyszał, iż Joanna nie posiada żadnego zgoła majątku, nie byłby bowiem zdołał przemódz się do tego stopnia, aby używać pieniędzy Lorina.
A Daniel był tak daleko od nich! Poświęcili mu krótką chwilę rozmowy, jak o przyjacielu, którego już może nigdy się nie zobaczy. Rozpływali się w egoizmie szczęścia, tonęli w teraźniejszości, przyszłość pozostawiając na uboczy.
Prawie sześć miesięcy upłynęło im w tych niewinnych rozkoszach. Kochali się i to im wystarczało. Nie myśleli nawet o tem, co ich zetknęło.
Z lekkiem drżeniem poczęła raz Joanna rozmowę o listach, które jak sądziła, pisywał do niej Jerzy. To wspomnienie przeszłości epizodycznie tylko wymknęło się jej z ust wśród pogadanki.
Jerzy lekkie czuł drżenie. Nagle błysnęła mu przed oczyma wyobraźni twarz Daniela. Nic nie odpowiedział i żal mu się zrobiło, że nie