Ta strona została uwierzytelniona.
Płacze gorzko i majstrowa...
Jezu Chryste, co się dzieje!?
Natoż ona dzieci chowa,
by wyrosły z nich złodzieje?
I swawolą ich przejęta,
rzekła do nich we łzach cała:
— Cudza własność to rzecz święta,
słuszna kara was spotkała.
Ach, mówiłam nieraz, dziatki,
kto nie słucha ojca, matki,
ten psiej skóry słuchać musi,
bo go djabeł zawsze skusi.
Ot i przyszła kara Boska,
teraz kształty prosiąt macie —
i tu nagle się zatroska:
— Jak ja was pokażę tacie?
Wzmógł się na to płacz dziateczek;
szlocha matka z twarzą zbladłą,
a że wszystkim brak chusteczek,
więc łzy leją — w prześcieradło.