Strona:PL Zofia Rogoszówna - Dzieci pana majstra.djvu/046

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bums! rozwarły się podwoje,
odskoczyły nabok dzieci.
Beknął Piątek: — Ja się boję! —
a Sobótka naprzód leci.

Nim kto pojął, co się dzieje,
— Idem do tej Baby-Jędzi! —
tak dziecina się zaśmieje
i jak kulka w ogród pędzi.