Quiritów, nie została zrównoważona. Jak mówi wielki badacz francuski, walka z Sullą kończyła się ‘par une partie remise’. Należy dodać, że był jeszcze w tym momencie na froncie Fimbria; nie czuł się on zobowiązany przez pokój w Dardanos. Fakt obecności dwóch legionów rzymskich, których dowódca oficjalnie chciał prow adzić dalej walkę, każe zastanowić się z kolei nad lojalnością Sulli zawierającego układ na własną rękę[1]. Sytuacja wyjaśniła się dopiero na jesieni tegoż roku 85, gdy wojska Fimbrii opuściły swe stanowiska poddając się pod rozkazy Sulli po samobójstwie swego niesławnego wodza. Nie bacząc na wszystkie względy prawne trzeba podkreślić to stanowisko Sulli wobec wojsk demokracji mariańskiej, niemniej przecież rzymskich niż jego własne. Wróćmy teraz do sytuacji w latach siedemdziesiątych. W prowincjach rzymskich Azji Mniejszej Mithradates miał wielu ukrytych zwolenników; sprzyjała temu zarówno dezorganizacja władzy rzymskiej, jak i bezlitosny wyzysk ludności ze strony spółek publikanów, których działalność została wznowiona po krótkiej przerwie, nakazanej przez przeciwnika equitów - kapitalistów Sullę[2]. Niezadowolenie budziło odruchy opozycji, rozumiane przez niepewną swych sił władzę rzymską jako objaw sympatii dla króla pontyjskiego; stąd surowość represji a w ślad za tym częste poselstwa i tłumaczenia się miast greckich: za przykład służyć może podróż mówcy Xenoklesa do Rzymu w celu oczyszczenia swych ziomków z zarzutu ‘mithradatyzmu’[3].
Tymczasem Mithradates wzrastał w siły. Wielką pomocą byli mu piraci kilikijscy, a szczególne sukcesy odnosił przez zręczną i z powodzeniem stosowaną politykę dynastyczną (wyprawa z zięciem Tigranesem na Kappadokię, koligacje z władcami Egiptu i Kypru[4]).
W tym właśnie czasie wyłoniła się sprawa Bithynii. Potężniejący i otoczony sprzymierzeńcami Mithradates postanawia zaproponować Sertoriusowi swą pomoc w walce z rządem dawnych sullańczyków za cenę odstąpienia mu pro-