Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/478

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

włożony nań obowiązek — w nadziei, że zostanie drugim po Sulli zbawcą Rzymu. Przejąwszy od konsulów roku 72-go zdemoralizowane niepowodzeniem legjony, przede wszystkiem przywrócił dyscyplinę rzymską — zapomocą surowego środka karnego — t. zw. decymacji. Polegał ów środek na tem, że wojsko podzielono na dziesiątki; każdy dziesiątek podchodził do urny, w której było dziesięć gałek: dziewięć białych i jedna czarna. Kto wyciągał czarną — ulegał karze śmierci. W ten sposób uśmiercił Krassus w swojem wojsku 4.000 żołnierzy: nie każda przegrana bitwa wymagała tylu ofiar. Powodzenie takiego środka bywa niepewne, ale Krassowi się udało; wojsko jego odzyskało dawną waleczność — mógł je więc poprowadzić na wroga.
Teraz w r. 71-ym istotnie nastąpił przełom. Pierwsze ponowne starcia przyniosły zwycięstwo Krassowi. Spartak cofnął się na południe, na półwysep Regium, zamierzając przeprawić swą armję na Sycylję i tam rozpalić nową wojnę niewolniczą. Co do okrętów, to porozumiał się z piratami, którzy w owym czasie byli władcami morza; ale piraci, otrzymawszy zgóry pieniądze, zawiedli jego oczekiwania. Tymczasem Krassus był pewny siebie: zagrodziwszy murem półwysep Regium od reszty Italji, cieszył się, że szajki niewolników trzyma jakby w pułapce — i spokojnie oczekiwał ich głodowej śmierci, albo zdania się na laskę i niełaskę.
Tak tanim kosztem nie osiągnął jednak zwycięstwa; pewnego razu Spartak, korzystając z burzliwej nocy, przedarł się poprzez szańce rzymskie — i na nowo zalał Lukanję. Po tem niepowodzeniu, Krassa opanowała chwilowa depresja: napisał do senatu, że koniecznie należy sprowadzić Pompejusza i Lukulla, wyznając tem samem pośrednio swoją własną niemoc. Za ten nierozważny krok zapłacił później bardzo drogo. Wprawdzie nastrój małoduszności przeminął szybko: dopomogły mu nowe niesnaski w armji Spartaka. Część jej oderwała się i rozłożyła nad jeziorem Lukańskiem; Krassus, dowiedziawszy się o tem, pośpieszył, rozbił wroga i byłby go