Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/476

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zabójstw, łupieży, podpaleń oto czego chcieli podwładni Spartaka, bojowcy-niewolnicy. Dla Italji zaczęła się prawdziwa, mówiąc po naszemu, hajdamaczyzna. Zniszczeniu ulegały folwarki, chaty, dwory szlacheckie, czasami i miasta; szczególnie lubowali się Spartakowcy w rabowaniu składów wina, i jeszcze długie lata później mówiono ocalałych amforach «szczęśliwej jesieni Opimjusza», że widać uniknęły grabieży Spartaka. Jeńców traktowali w sposób niesłychanie okrutny, co zresztą jest zrozumiale, bo i Rzymianie nie traktowali Spartakowców jako jeńców wojennych, lecz krzyżowali ich jako zbuntowanych niewolników. Ci nie zostawali im dłużni; szczególną ich przyjemnością było zmuszanie swoich jeńców, aby ci zkolei występowali jako gladjatorzy i walczyli ze sobą. Tak na stypie ku czci Kriksa stracono na ofiarę trzystu jeńców rzymskich.
Rzym był w rozpaczy. Trzeba było przyznać, że Spartak to pierwszorzędny przeciwnik, i dlatego należało przeciw niemu wysłać pierwszorzędnego dowódcę. Ponieważ zaś Lukullus walczył wówczas z Mitrydatem, Pompejusz zaś z Sertorjuszem, przeto na wojnę ze Spartakiem miał być wysłany trzeci po nich: M. Krassus.
Wspominaliśmy już o nim, ale wobec dokonanego teraz przezeń głównego czynu wojennego, stanowiącego podstawę późniejszej karjery politycznej — musimy o nim pomówić obszerniej.
Krassus pochodził z rodziny niezamożnej i młode lata przepędził w otoczeniu nader skromnem. Ale właśnie dlatego rozwinęła się w nim niesłychana żądza bogactw, która przez całe życie została jego głównym motorem i zaćmiła inne, wcale nietuzinkowe jego zdolności. Wybiwszy się na powierzchnię dzięki swym talentom, a między innemi dzięki swej sztuce krasomówczej, dziedzicznej w rodzie Licynjuszów, Krassus zdobył znaczny majątek; ale zwycięstwo Marjusza i Cynny w r. 87 zniweczyło wszystkie owoce wysiłków. Zmuszony do