Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wogóle Rzymianie zawsze z wielką wdzięcznością wspominali tego króla; życie wszakże jego było bardzo nieszczęśliwe.
Już wspomnieliśmy, że Tarkwinjusz Stary, umierając, pozostawił dwóch synów; byli to Lucjusz i Arruns. Z tych pierwszy był człowiekiem namiętnym i gwałtownym, drugi — spokojnym i łagodnym. Uważając ich za prawnych następców tronu, Serwjusz wydał za nich swoje córki, przytem łagodną za Lucjusza, a namiętną za Arrunsa, spodziewając się, że w obydwu wypadkach rozsądniejsze z małżonków podziała powściągająco na drugie. Lecz te wyrachowania go zawiodły. Bardziej nieokiełznana z Tullij (Tulliae) — tak bowiem według rzymskiego obyczaju zwano córki Serwjusza Tulljusza — potrafiła zbliżyć się do tego z królewiczów, który był jej bliższy pod względem charakteru. W krótce potem umiera nagle Arruns, jak również i łagodna Tullja, a Lucjusz niebawem poślubia owdowiałą bratowę, potwierdzając tym haniebnym związkiem wiarogodną pogłoskę, że dokonana została podwójna zbrodnia.
Stary Tulljusz nie miał ani chęci, ani sił ścigać złoczyńców w łonie własnej rodziny; a tymczasem Lucjusz, podżegany przez swoją niecierpliwą małżonkę, począł różnemi środkami zjednywać sobie stronników. Gdy liczba ich była dość znaczna, rozkazał Lucjusz ludowi przybyć na Forum do gmachu senatu «do króla Tarkwinjusza». Wielu zdziwiło się: „co to znaczy? czyżby stary Serwjusz już umarł“? Na zebranie to przybył i sam stary król ze swoją świtą. Tego właśnie oczekiwał Tarkwinjusz: na dany przezeń znak stronnicy jego wszczęli bójkę ze świtą Serwjusza. Wkońcu Tarkwinjusz, schwyciwszy żelaznemi rękoma starego króla, przeniósł go przez cały gmach do wyjścia i tam zepchnął brutalnie na Forum. Samotny Serwjusz udał się do swego pałacu, pragnąc zapewne powrócić z oddziałem straży przybocznej. Lecz Tarkwinjusz nie dopuścił do spelnienia tego zamiaru; posłał za nim uzbrojonych siepaczy, którzy dogonili starego króla w jednej z wąskich uliczek,