Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
26. TRAZYMEN I KANNY

Lecz na cóż liczył mądry wódz, opuszczając sprzymierzoną, choć niepewną Gallję i przechodząc do właściwej ltalji, krainy wrogiej? Czy zamyślał poprowadzić swe wojska wprost przeciw Rzymowi? Nie, wiedział, że sił mu nie wystarczy, aby go osaczyć. Albo czyż chciał podbić Italję po kawałku — naprzód Etrurję, potem Umbrję, Samnium i t. d.? Powoli straciłby swe wojska, oblegając ich oddzielne miasta. Nie, plan jego był inny; ażeby plan ten zrozumieć, musimy wyraźnie przedstawić sobie ówczesną sytuację Rzymu i pozostałej Italji.
Byłoby rzeczą zupełnie mylną uważać ją za jednolite, zespolone mocarstwo, w rodzaju dzisiejszych Włoch, mówiących jednym językiem, rządzonych z jednej stolicy i bronionych przez jedno wojsko. Nie, zjednoczone było tylko niewielkie terytorjum na południe od Rzymu, Lacjum z jego «municipiami», z dodatkiem do niego około trzydziestu kolonji rzymskich i łacińskich, rozsypanych po całej Italji, od Kremony i Placencji do Brundusium: tylko tutaj mówiono po łacinie, tylko tu obywatele korzystali z (pełnych lub ograniczonych) praw obywatelskich w Rzymie i służyli w legjonach rzymskich. Wszyscy pozostali — Etruskowie, Samnici, Apulijczycy i t. d. — byli dla Rzymian jedynie «sprzymierzeńcami»; rządzili sami sobą, mówili swym językiem i pomagali Rzymowi tylko w oddziałach «sojuszniczych», które liczbowo niewiele przewyższały legjony rzymskie. Innemi słowy: Rzym nie stanowił w ltalji jedynego państwa, a tylko posiadał hegemonję nad gminami samorządowemi. Rzym sam, wraz ze swem Lacjum i kolonjami, był potężniejszy od każdego sprzymierzeńca oddzielnie, ale był o wiele słabszy od nich wszystkich razem wziętych.
Na tem właśnie oparł Hannibal swój plan. Pragnąl on przedewszystkiem rozbić hegemonję Rzymu, dać jego nawpółwolnym sojusznikom zupełną niezależność, przywrócić w Italji tę samą sytuację, w jakiej się ona znajdowała przed wojnami samnickiemi. Czyż marzył