Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Którą zaległy pokoleń milijony,
Milijonami odbite dolecą się tony,
A żaden w serce twoje harmoniją nie wpłynie, —
Jeżeli czystym ogniem i duszą młodzieńczą,
Ukochasz ludzkość całą i dłońmi silnemi
Pragniesz na chwilę z martwej poderwać ją ziemi,
Choć twych wzniosłych zamiarów ludzie nie uwieńczą,
I twoje imię strącą w zapomnienia fale:
Nie zginie praca dla dobra ludzkości,
Gdy płynie z źródeł najczystszej miłości, —
A to, co było kwiatem w ideale,
Może dać owoc — w przyszłości.“ —

9.
Tu koniec — ale w rogu przeciwległej ściany
Był ustęp, zda się ręką już inną pisany;
Choć oba pisma, związek między sobą miały,
Drugie, nosiło ślady myśli już dojrzałej.

„Szczęśliwy ten, kto w każdej dni swoich godzinie,
Może być w zgodzie z sobą, ze światem i czasem;
Bez przeszkód, w port zbawienia łódź jego zawinie,
Z pomyślnym wiatrem, z niemylnym kompasem,
Uniknie burzy, i skały ominie;
Ani się rozum jego nie obłąka,
Jak owad w sidło zdradzieckie pająka. —

Lecz biada temu, kto przebiegłszy kraniec
Rzeczywistości — w kraj marzenia goni;