Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

II.



1.
Znam loch podziemny, z warownemi mury,
Nad którym wisi półkrągłe sklepienie;
Światło tam gościem, bo oknem u góry
Słabo się dzienne wciskają promienie:
I te się łamią w gęstej okna kracie,
I w brudnej sieci co pająk rozkłada; —
Milczenie — niby w grobowej komnacie; —
Czasem je tylko na chwilę przerywa
Kropla wilgoci, gdy ze sklepień spływa
I na kamienną posadzkę upada.
Za sprzęt w tym lochu, jedno twarde łoże,
Sen, śpiących na niem, nie darzy pokojem,
Ale widziadeł strasznych ściga rojem,
Których dzień nawet rozproszyć nie może.
Gdy cię los popchnie w to miejsce podziemne,
Napis u wnijścia moc twej duszy złamie,
Straszniejszy — niźli na Dantejskiej bramie
U wchodu piekła — „więzienie tajemne“. —