Ta strona została przepisana.
Wita piosenką ranki i wieczory;
Gdy mnie nędzarza śpiew ochoczy dręczy,
Zdawien mu dawna poprzysięgłam zgubę.
Raz, gdy do wody rzucił siatki lube,
Mojemi czary, skarb w sieć podrzucony
Nagle mu złotem i srebrem zabrzęczy;
Na taki widok, stanął jak olśniony.
W dom piekielnego wniósł nieprzyjaciela,
I odtąd, piosnki przebrzmiały wesela.
Drugie dwie Czarownice.
W dom piekielnego wniósł nieprzyjaciela,I odtąd, piosnki przebrzmiały wesela.
Pierwsza Czarownica.
I żył na ziemi, jako syn stracony,I wszystkim żądzom, popuścił wędzidła;
A blask fałszywej odlatał mamony,
Jakby go niosły nogi albo skrzydła.
Zawierzył złotu, w czarodziejstw postaci,
Niewiedząc głupiec, że je piekło płaci.
Dwie drugie Czarownice.
Zawierzy! złotu, w czarodziejstw postaciNiewiedząc głupiec, że je piekło płaci.
Pierwsza Czarownica.
Lecz kiedy gorzki nadszedł niedostatek,I znikł pochlebnych przyjaciół ostatek —
Kiedy utracił wstyd i łaskę Boga,