Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Borzewski razem z Zawiszą, przeprawili się przez Drwęcę na tratwie w bliskości Radzik i wkroczyli do Królestwa, w nocy dnia 3 maja. Na znak, że rozpoczynają walkę, napadli posterunek kozacki stojący na granicy, a złożony z trzech ludzi: jednego zabili, drugiego ranili wystrzałami przez okno do budy kozackiej danemi i pod zasłoną nocy ruszyli w głąb powiatu Lipnoskiego.
Gustaw Zieliński drugą połowę kwietnia przepędził w Warszawie. Tam go doszły wiadomości o wkroczeniu jednego czy dwu oddziałów do Królestwa, o ich rozproszeniu zaraz na granicy, o otruciu się dowódcy Dziewickiego, wziętego do niewoli, o powieszeniu czy też rozstrzelaniu dwu innych emisaryuszów. Nie mając podówczas jasnego wyobrażenia, ani o celu, ani o doniosłości tych działań, Gustaw był pewny, że wszystko już się skończyło, że to był jakiś wybryk szalony niewielkiej liczby jednostek i z tem przekonaniem wrócił do domu. W dniu 4 maja, będąc u stryja swego w Wierzbicku, gdzie było parę osób, mówiąc o tych wypadkach, mniej więcej takie wyraził zdanie. Obecny tam podobno podsędek z Lipna zaprotestował, uważając rzecz za daleko ważniejszą, bo oto właśnie nadszedł raport urzędowy do Lipna, że jakaś banda wtargnęła w Lipnoskie, że wymordowała posterunek kozacki itd. i że teraz należy się spodziewać donioślejszych wypadków. Odtąd, nowe wieści nadchodziły z każdą nieledwie godziną; to o pojawieniu się oddziału partyzanckiego w róż-