Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeszcze major nie odszedł, kiedy mi przyniesiono rozkaz stawienia się w sztabie.
— Cóż mam teraz, robić? — niespokojny spytałem majora.
— Pójść do sztabu i dowiedzieć się, jaki jest rozkaz dla ciebie.
— A jeżeli tu przyjdzie posłaniec?
— To ja cię zastąpię, a jeżeliby nie chciał mi powierzyć swojej misyi, zatrzymam go tu do twego powrotu.
— A jeżeli mnie w sztabie dłużej zatrzymają?
— Nie sądzę. Ale w takim razie postaraj się prędzej uwolnić z powodu przygotowań, jakie musisz zrobić do wymarszu.
Nie poszedłem, ale pobiegłem i w kilkanaście minut byłem już z powrotem.
— Wiesz, majorze, o drugiej po północy mam się stawić w mieszkaniu generała do odebrania depeszy... Cóż wtenczas pocznę?
— A, mój Pawle! — rzekł prawie groźnie major — otrząśnijże się raz z tej bezwładności, w jaką wpadłeś. Dziecko pięcioletnie na twojem miejscu potrafiłoby dać sobie radę, a ty nie wiesz, co robić? Powinieneś stawić się w oznaczonym czasie u generała i spełnić jego rozkazy.
— Ależ...
— Tu niema żadnego ale. Nie stawisz się, to pójdziesz do aresztu, a nawet za nieposłuszeństwo pod sąd wojenny cię oddadzą, wątpię więc, czy na tem co zyskasz. Z tego, co już wiesz ode mnie i o czem mogłeś się i w sztabie dowiedzieć, przekonałeś się dowodnie, że ucieczka morzem jest obecnie niemożliwa.
— Ależ ona może jakąś inną obmyślić kombinacyę.