Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

człowieka, któryby bliższy był bogom, niż on. Radzę więc zaprosić go do nas, aby on miasto nasze oczyścił od plamy, która je skalała.”
Usłuchano rady Nikjasza; jego samego wyprawiono na Kretę, aby sprowadził starca, miłego bogom. Wstąpiwszy na ziemię ateńską, Epimenides zwołał obywateli na wiec u podnóża Areopagu i powiedział im w przybliżeniu, co następuje:
„Nie w odwecie jest bóg, lecz w przebaczeniu. Wasi współobywatele Alkmeonidzi dość już się nacierpieli; niechże wracają do kraju. Krew przelana musi być odkupiona; a w jaki sposób, to wam oznajmię.
„Sprowadźcie na skałę Areopagu stado jagniąt, czarnych i białych; one podejmą wasze grzechy. Tak obarczone grzechem niechaj rozejdą się, gdzie które zechce; gdziekolwiek zaś które z nich legnie, tam złożycie je na ofiarę — właściwemu bogu.”
Zgromadzeni w kornem milczeniu słuchali jego natchnionych słów. Gdy skończył, Nikjasz zwrócił się doń z pytaniem:
„Jeszcze jedno nam powiedz, boski starcze. My składamy ofiary na oltarzach; jakiemuż więc bogu każesz poświęcić ołtarze baranków odkupienia?”
Epimenides milczał. Nikjasz spytał dokładniej:
„Czy Atenie? Erynjom? Lub Apollinowi?”
Lecz Epimenides chwiał głową, w zadumania patrząc wdal przed siebie; po pewnem milczeniu dodał:
„Ofiarujcie je — bogu nieznanemu.”


∗             ∗

Minęło zgórą sześćset lat. Wtenczas inny mąż święty, przyszedł do Aten; głosił on Boga, który narodził się wśród ludzi w dalekiej Galilei, i mędrcy, zamieszkali w Atenach, z podziwem słuchali jego słów.
I wziąwszy go, przywiedli na Areopag; i stanął on pośród Areopagu i rzekł: