Strona:PL Zieliński Grecja niepodległa.pdf/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jący państwem zatrwożyli się o los swych obywateli: machnąwszy ręką na sprzymierzeńców, dla których dali się wciągnąć w tę niepotrzebną dla nich wojnę, wysłali do Aten posłów, ofiarując pokój.
Nikjasz, obrany strategiem, wspierał ich; Kleon, natomiast, przeciwstawiał się wszelkiemi sposoby propozycji pokojowej, stawiąc niemożliwe do przyjęcia warunki i utrzymując, że Spartanie na Sfakterji dawno byliby wzięci, gdyby nie kunktatorstwo strategów. Wtenczas Nikjasz spytał go ironicznie, czy nie chciałby go zastąpić. Kleon, chcąc-niechcąc, musiał przyjąć ofertę. Wszyscy byli przekonani, że demagog, w rzeczach wojny niedoświadczony, skręci kark — i wielu pragnęło tego, z Nikjaszem na czele. Ku powszechnemu wszakże zdumieniu powodzenie mu dopisało: w ciągu kilku tygodni Sfakterję zdobyto, i Spartanie dostali się do niewoli. Była to, coprawda, zasługa Demostenesa, któremu Kleon przezornie pozostawił dowództwo nad akcją wojenną, mimo to wszakże Nikjasz był upokorzony, i partja Kleona wzięla górę. Politykę ostrożności porzucono; Kleon domagał się działań stanowczych, a w tym celu przedewszystkiem — powiększenia prawie wdwójnasób wkładów związkowych.
Był to krok szaleńczy: jeśli cokolwiek jeszcze utrzymywało przy życiu związek delijski, to właśnie sprawiedliwość «podziału Arystydesowego» i humanitarna polityka Nikjasza. Nastąpił wybuch oburzenia ze strony związkowców; rozumny wódz spartański Brasydas pochwycił korzystny dla Sparty zwrot w toku wypadków i wylądował z wojskiem na wybrzeżu trackiem. Tu kolonje nadmorskie spotkały go jak oswobodziciela; jedna po drugiej przyłączały się do niego, zrywając traktat z Atenami. Związek delijski był bliski rozpadu; aby ocalić swą hegemonję, Ateny wyprawiły przeciw Brasydasowi wojsko, nad którem dowództwo, rzecz naturalna, objął Kleon. Rozegrała się bitwa, w której obaj wodzowie — i Brasydas, i Kleon — polegli.