Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Młodości, rzeko w słońcu tocząca szafiry
Pośród zieleniejących radośnie wybrzeży!

Wonie róż i tymianu, borów aromaty,
Słońc wschody i zachody, pocałunki, śmiechy
Śpiewały w twojej pieśni namiętnej, bogatej.
O, gdzież twe pełną piersią wciągane oddechy,
Wonie róż i tymianu, borów aromaty,
Słońc wschody i zachody, pocałunki, śmiechy?

Jak monstrancya promienna w przyćmionym kościele,
Lśnią mi twe niepowrotne, słoneczne obrazy
W duszy, gdzie mrok się zwolna coraz gęstszy ściele...
Młodości, błysku krótki szczęścia i ekstazy,
Jak monstrancya promienna w przyćmionym kościele,
Lśnią mi twe niepowrotne, słoneczne obrazy.