Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Blask mu olśniewa oczy
Od kryształowych bram.

A w wnętrzu czyste złoto,
Myślowa wieków praca.
Rzuciwszy ją, z tęsknotą
Znów pieśniarz do niej wraca.

I chciwie czyta runy,
I zdziera wieków pleśń,
Czy pod nią grzmią pioruny,
Czy słodka dźwięczy pieśń.

Do łona ziemi matki
Przykłada baczne ucho,
I bada jej zagadki,
I ciszę dziwną, głuchą.

Pochodnią myśli świeci,
Aż z mroków zalśni świt,
I z czarów, widm zamieci
Dobywa czysty myt.

Prawieków złote słowo,
Gdzie błyska prawdy ziarno,
Odziewa w szatę nową,
I ludzie doń się garną.

Dobrego chwalą siewcę
I błogosławią siew.