Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Eppur si muove...


Słońce za bory pierzchło,
Chmur tylko krwawy pas
Blask rzucał. Wkrąg się zmierzchło.
Zaszumiał zcicha las.

Szemrały liście smutnie,
Mchy strzęsły siwą pleśń
I, jak srebrzyste lutnie,
Zawiodły cichą pieśń.

Las począł mówić z mną,
Głuchy był jego głos
I klątwą drżał tajemną
Na bezlitosny los:

Że umilkł śpiew radosny,
Serc dawny ogień schłódł,
Że przeszły chwile wiosny.
Wyginął orłów ród;

Że pusto, głucho wkoło,
Cisza śród łąk i pól,