Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XX.

Po słowach i postępku Maleniego Tadeusz nie mógł się nawet spodziewać, iż Maleni wyzwie go na pojedynek.
Jakież jednak było inne wyjście z téj potwornéj sytuacyi? Dotychczas ludzie nie wymyślili jeszcze nic innego, jak w podobnych razach wzajemny mord i zbrodnię, usankcyonowaną obecnością świadków i kodeksem światowym. Tadeusz jednak nie mógł mieć po doznanéj obeldze nawet téj satysfakcyi, aby dać się pokrajać, albo przeszyć kulą rewolwerową.
Maleni powiedział: „wyrzucić tego człowieka!” — i w ten sposób cała sprawa załatwiona została. Dla Malenich, dla świadków całego zajścia Wielohradzki już nie istniał, Muszka tego samego dnia była wieczorem w teatrze, w asystencyi męża, który nawet raczył zamanifestować pewnego rodzaju większą kurtuazyę względem żony. Było to mało, nic prawie; napozór ci państwo zachowywali się względem