— Jak się nadął!
— Il n’a pas l’air commode!
— Nie będzie można z niego żartować! Szkoda!
— Spodziewam się! Zięć hrabiego!
W téj chwili Malewicz zwrócił się ku Wielohradzkiemu.
— Wiesz, co Kafthan zrobił? — zapytał.
— Nie wiem — odparł obojętnie Tadeusz.
— Oświadczył się o czwartą pannę i został przyjęty!
— A!...
Wiadomość ta nie zajęła Tadeusza. W tém podnieceniu nerwowem, w jakiém się znajdował, co go obchodzić mogły zaręczyny Kafthana!
Lecz już Malewicz i Pozbitowski szeptali znów między sobą, jak dwie plotkujące kobiety.
— Zamianują go starostą w Dzerdzynie! zobaczysz!...
— Bardzo być może.
— Jak on to pocichu uplanował i urządził...
— Dla niego to partya! Będzie pusowany.
— No... i dla niéj: Kafthan bogaty.
— Tak!... ale... Zresztą prawda, że ona prawie nic nie ma. Jakieś sto tysięcy...
— I to problematyczne.
Tadeusza szepty te doprowadzały do wściekłości. Odwrócił się ku oknu i patrzył przez szyby, z których spływały roztopione strugi wody. W ogrodzie leżał
Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/268
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ed/PL_Zapolska_-_Wodzirej_T._2.djvu/page268-1024px-PL_Zapolska_-_Wodzirej_T._2.djvu.jpg)